Większość obcokrajowców uważa kuchnię chińską za tajemniczą i pełną niespodzianek. Niewielu jednak zdaje sobie sprawę, jak wiele pułapek czyha na nieuważnych również w samym sposobie jedzenia. Jest kilka zwyczajów, których nieprzestrzeganie może zszokować chińczyków. Jest też kilka, które mogą z kolei was przyprawić o szok kulturowy, jeśli będziecie nieprzygotowani. Sprawdźcie co powinniście wiedzieć, zanim zasiądziecie przy chińskim stole..
1. Pałeczki – dość oczywistym jest, że w Chinach nie jada się nożem i widelcem. Mało kto wie jednak, że nie należy zostawiać pałeczek zatkniętych w ryżu (nawet jeśli byłoby to dość wygodne gdybyśmy chcieli np. wyjąć coś z torebki). Jest to – dosłownie - życzenie śmierci. W Chinach ludzie umieszczają kadziła w miseczkach w jedzeniem składanym jako ofiara dla zmarłych. Zatknięcie pałeczek w podobny sposób przypomina o tym zwyczaju i jest uważane za tabu.
2. Okrągły stół – podczas gdy my jesteśmy przyzwyczajeni do nakładania całego jedzenia na jeden talerz, w Chinach każde danie jest wspólne. Jedyną prywatną częścią zastawy stołowej jest miska ryżu, szklanka i pałeczki. Okrągły stół ułatwia dostęp do wszystkich dań. Bardzo popularny w restauracjach jest stół obrotowy - tzw. 'leniwa Susan' (pamiętajcie, żeby nie obrać stołu kiedy ktoś inny sięga po jedzenie). Osobiście uważam to rozwiązanie za genialne. Pozwala spróbować kilkunastu (lub nawet kilkudziesięciu) dań w ciągu jednego obiadu.
2. Okrągły stół – podczas gdy my jesteśmy przyzwyczajeni do nakładania całego jedzenia na jeden talerz, w Chinach każde danie jest wspólne. Jedyną prywatną częścią zastawy stołowej jest miska ryżu, szklanka i pałeczki. Okrągły stół ułatwia dostęp do wszystkich dań. Bardzo popularny w restauracjach jest stół obrotowy - tzw. 'leniwa Susan' (pamiętajcie, żeby nie obrać stołu kiedy ktoś inny sięga po jedzenie). Osobiście uważam to rozwiązanie za genialne. Pozwala spróbować kilkunastu (lub nawet kilkudziesięciu) dań w ciągu jednego obiadu.
3. Toast – nieodłączny przy każdym oficjalnym obiedzie. Gospodarz rozpoczyna obiad toastem podczas gdy goście powinni odkrzyknąć 'Gānbēi!' (干杯! – pl. Do dna!), stuknąć szklanką o stolik (lub leniwą Susan jeśli jest takowa) i wypić do dna (jako znak szacunku). Podczas posiłku gospodarz pozdrawia również każdego z osobna. Jeśli akurat do was się zwrócił, po prostu powtórzcie procedurę z rozpoczęcia obiadu.
Jeśli się chwilę zastanowicie, zrozumiecie dlaczego w konsekwencji tegoż zwyczaju gospodarz zwykle kończy obiad nie do końca trzeźwy (chociaż kompletne upijanie się zdarza się rzadko, gdyż byłoby uznane za utratę twarzy).
4. Miejsce przy stole – nie jest wszystko jedno, gdzie siedzisz. Gość honorowy powinien usiąść w miejscu zwróconym na wschód lub w kierunku drzwi. Jeżeli zaproszono was na oficjalny obiad, najlepiej spytajcie gospodarza, gdzie możecie usiąść . W ten sposób unikniecie potencjalnych nieporozumień (w razie gdybyście przecenili swoją wartość).
5. Rachunek – zawsze płaci gospodarz. Nie jest zwyczajowym płacenie tylko za siebie. Nawet jeśli wybieracie się do (teoretycznie) zachodniej restauracji, jeśli poprosicie o rozliczenie was osobno, kelnerka zlustruje was podejrzliwie, nie bardzo wiedząc co ma zrobić. Jeśli akurat jesteście w dużym mieście i wybraliście się do bardzo wykwintnej – czytaj drogiej – restauracji, to zwykle powinni was potraktować jak w każdej restauracji na Zachodzie. Nie ma również zwyczaju zostawiania napiwków. Jeśli to zrobicie kelner nie będzie wiedział o co chodzi (raz jeszcze – ekskluzywne restauracje w dużych miastach mogą stanowić wyjątek).
Powyższe punkty mniej więcej podsumowują czego powinniście być świadomi przy stole, żeby nie obrazić swoich chińskich gospodarzy. Jest jednak kilka rzeczy, o których powinniście wiedzieć ze względu na własny stan umysłu i ducha. Zwyczaje opisane poniżej są jednymi z głównych źródeł szoku kulturowego dla obcokrajowców przybywających do Chin. Lepiej przygotować się zawczasu...
1. Bekanie, mlaskanie i inne dźwięki – innymi słowy wszelkie zachowania przy stole, które od dziecka utożsamiamy z brakiem manier i uważamy za niezmiernie niegrzeczne. W Chinach wcale nie są za takowe uznawane. Nikt nawet nie mrugnie jeśli wasz szef lub partner biznesowy głośno beknie podczas oficjalnego obiadu. W końcu to naturalny odruch organizmu i niezdrowo byłoby go hamować. Do tej plejady dźwięków powinniśmy jeszcze dodać siorbanie i BARDZO głośne rozmowy (nie macie nawet pojęcia jak głośno potrafi być w chińskiej restauracji). Te wszystkie zachowania są tymi, do których obcokrajowcom najtrudniej się przyzwyczaić. Nie ważne jak długo mieszkacie w Chinach i jak dużo wiecie o tutejszych zwyczajach. Po prostu nie zdołacie powstrzymać się przed odruchowym wzdrygnięciem za każdym razem gdy usłyszycie ten 'dźwięk'.
2. Śmieci. Powiedzmy, że jecie skrzydełka z kurczaka. Normalnie kości po prostu odłożylibyście na brzeg talerza. Tu nie ma talerza. Tylko miska ryżu. Co zrobić? Po prostu połóżcie je na stole (dlatego w Chinach nie używa się obrusów) lub wyrzućcie na podłogę (zależnie od miejsca w którym się stołujecie). To dość powszechny widok – grupa chińczyków wstających od stołu pod którym piętrzą się kości, chusteczki i inne śmieci. Fascynujące jest jednak to, że kelnerzy potrafią sprzątnąć ten bałagan w niecałe 5 minut (często z pomocą szlaucha).
Podsumowując – cokolwiek się stanie, nie traćcie głowy.
Powodzenia!
Jeśli się chwilę zastanowicie, zrozumiecie dlaczego w konsekwencji tegoż zwyczaju gospodarz zwykle kończy obiad nie do końca trzeźwy (chociaż kompletne upijanie się zdarza się rzadko, gdyż byłoby uznane za utratę twarzy).
4. Miejsce przy stole – nie jest wszystko jedno, gdzie siedzisz. Gość honorowy powinien usiąść w miejscu zwróconym na wschód lub w kierunku drzwi. Jeżeli zaproszono was na oficjalny obiad, najlepiej spytajcie gospodarza, gdzie możecie usiąść . W ten sposób unikniecie potencjalnych nieporozumień (w razie gdybyście przecenili swoją wartość).
5. Rachunek – zawsze płaci gospodarz. Nie jest zwyczajowym płacenie tylko za siebie. Nawet jeśli wybieracie się do (teoretycznie) zachodniej restauracji, jeśli poprosicie o rozliczenie was osobno, kelnerka zlustruje was podejrzliwie, nie bardzo wiedząc co ma zrobić. Jeśli akurat jesteście w dużym mieście i wybraliście się do bardzo wykwintnej – czytaj drogiej – restauracji, to zwykle powinni was potraktować jak w każdej restauracji na Zachodzie. Nie ma również zwyczaju zostawiania napiwków. Jeśli to zrobicie kelner nie będzie wiedział o co chodzi (raz jeszcze – ekskluzywne restauracje w dużych miastach mogą stanowić wyjątek).
Powyższe punkty mniej więcej podsumowują czego powinniście być świadomi przy stole, żeby nie obrazić swoich chińskich gospodarzy. Jest jednak kilka rzeczy, o których powinniście wiedzieć ze względu na własny stan umysłu i ducha. Zwyczaje opisane poniżej są jednymi z głównych źródeł szoku kulturowego dla obcokrajowców przybywających do Chin. Lepiej przygotować się zawczasu...
1. Bekanie, mlaskanie i inne dźwięki – innymi słowy wszelkie zachowania przy stole, które od dziecka utożsamiamy z brakiem manier i uważamy za niezmiernie niegrzeczne. W Chinach wcale nie są za takowe uznawane. Nikt nawet nie mrugnie jeśli wasz szef lub partner biznesowy głośno beknie podczas oficjalnego obiadu. W końcu to naturalny odruch organizmu i niezdrowo byłoby go hamować. Do tej plejady dźwięków powinniśmy jeszcze dodać siorbanie i BARDZO głośne rozmowy (nie macie nawet pojęcia jak głośno potrafi być w chińskiej restauracji). Te wszystkie zachowania są tymi, do których obcokrajowcom najtrudniej się przyzwyczaić. Nie ważne jak długo mieszkacie w Chinach i jak dużo wiecie o tutejszych zwyczajach. Po prostu nie zdołacie powstrzymać się przed odruchowym wzdrygnięciem za każdym razem gdy usłyszycie ten 'dźwięk'.
2. Śmieci. Powiedzmy, że jecie skrzydełka z kurczaka. Normalnie kości po prostu odłożylibyście na brzeg talerza. Tu nie ma talerza. Tylko miska ryżu. Co zrobić? Po prostu połóżcie je na stole (dlatego w Chinach nie używa się obrusów) lub wyrzućcie na podłogę (zależnie od miejsca w którym się stołujecie). To dość powszechny widok – grupa chińczyków wstających od stołu pod którym piętrzą się kości, chusteczki i inne śmieci. Fascynujące jest jednak to, że kelnerzy potrafią sprzątnąć ten bałagan w niecałe 5 minut (często z pomocą szlaucha).
Podsumowując – cokolwiek się stanie, nie traćcie głowy.
Powodzenia!