To jedna z najstarszych i najbardziej fascynujących chińskich tradycji. Jak to się stało, że w kraju, dla którego lew nie jest gatunkiem rodzimym, stał się on tak ważną częścią tradycji? Jaka jest symbolika tego hipnotyzującego tańca? Zobaczcie sami (filmik)....
Taniec lwa to stara chińska tradycja (sięgająca III w.). Dwóch tancerzy przebiera się za tzw. ‘lwa’, – chociaż po wyglądzie kostiumu w życiu byście się tego nie domyślili. To dlatego, że w Chinach lew nie jest zwierzęciem rodzimym. Został tu przysłany przez władców Persji. Mieli oni nadzieję zyskać sobie tym podarkiem prawo do handlu na Jedwabnym Szlaku. Jak wieść gminna głosi, cesarz tak zafascynował się egzotycznym stworzeniem, że stało się ono źródłem wielu niestworzonych historii. Ponieważ jedynie nieliczna garstka ludzi miała okazję zobaczyć prawdziwego lwa, jego wyobrażenie z każdą nową historią stawało się coraz dziwniejsze. Tak właśnie zrodził się jego obecny wygląd. Jedyne, co ma on wspólnego z faktycznym lwem to cztery nogi i duża głowa. Na tym w zasadzie podobieństwa się kończą.
Cóż, to wyjaśnia wygląd, ale nie popularność tańca. Jego źródeł należy szukać w legendzie o bogini Kuan Yin. Zgodnie z tym mitem – lew był stworzeniem równie mitycznym, co psotnym. Pewnego dnia spłatał Królowi Niebios o jeden figiel za dużo i skończył z nogami (lub głową – zależnie od wersji) odrąbanymi przez wkurzonego cesarza. Tragiczny los lwa wzbudził współczucie Kuan Yin - Bogini miłosierdzia (kobiety zawsze mają miękkie serce jak idzie o zwierzęta). Bogini pozbierała lwa do kupy i ‘pozszywała’ dodając kilka dodatkowych części od innych stworzeń:
Dzięki tym wszystkim dodatkom, Kuan Yin zmieniła lwa w zwierzę przynoszące szczęście i odstraszające złe duchy. Za względu na to, aż do dnia dzisiejszego podczas ważnych okazji (nowy rok, otwarcie sklepu, ślub itd.) nowa, ulepszona wersja (2.0) lwa przychodzi do ludzi by przynieść im pomyślność.
Cóż, to wyjaśnia wygląd, ale nie popularność tańca. Jego źródeł należy szukać w legendzie o bogini Kuan Yin. Zgodnie z tym mitem – lew był stworzeniem równie mitycznym, co psotnym. Pewnego dnia spłatał Królowi Niebios o jeden figiel za dużo i skończył z nogami (lub głową – zależnie od wersji) odrąbanymi przez wkurzonego cesarza. Tragiczny los lwa wzbudził współczucie Kuan Yin - Bogini miłosierdzia (kobiety zawsze mają miękkie serce jak idzie o zwierzęta). Bogini pozbierała lwa do kupy i ‘pozszywała’ dodając kilka dodatkowych części od innych stworzeń:
- Róg – w kształcie ptaka (od feniksa – symbol życia i odrodzenia).
- Uszy i ogon od ch’i-lin (kirin – rodzaj chińskiego jednorożca – symbolizuje mądrość i pomyślność).
- Kręgosłup reprezentuje węża (symbol wdzięku i dobrobytu).
- Tył głowy od żółwia (symbol długowieczności).
- Czoło i broda od smoka (siła i przywództwo).
Dzięki tym wszystkim dodatkom, Kuan Yin zmieniła lwa w zwierzę przynoszące szczęście i odstraszające złe duchy. Za względu na to, aż do dnia dzisiejszego podczas ważnych okazji (nowy rok, otwarcie sklepu, ślub itd.) nowa, ulepszona wersja (2.0) lwa przychodzi do ludzi by przynieść im pomyślność.
Podczas obchodów chińskiego nowego roku taniec lwa wiąże się z tradycją "cai qing" (採青) – dosłownie „zbierania warzyw”. Lew czai się na ‘warzywa’ (zwykle sałata) jak ciekawski kot, po czym je ‘zjada’ (tylko po to by ‘wypluć’ za moment). Teraz pewnie myślicie: dlaczego u diabła ktoś miałby próbować karmić lwa sałatą?! To nie królik na litość boską. Cóż... Jak już wspomnieliśmy lew to mityczne stworzenie i najwyraźniej przyziemne zasady go nie interesują. W języku chińskim cǎi (採 - zbierać) brzmi podobnie do cài (菜 - warzywo) i cái (财- dobrobyt). W symboliczny sposób lew daje się oswoić przez podarek (ma też bardziej materialistyczny wymiar – do sałaty jest przywiązana czerwona koperta z pieniędzmi) i w zamian przynosi gospodarzom pomyślność i dobrobyt (plując na nich sałatą).
Sam taniec przypomina kociaka bawiącego się w takt bębnów, talerzy i gongów. To bardzo hipnotyzujące przedstawienie. Na prawdę można ulec wrażeniu, że patrzy się na faktyczne zwierzę. Ze względu na fakt, że taniec wymaga dużo siły, wytrzymałości i pewnych zdolności akrobatycznych kiedyś był odprawiany jedynie przez adeptów szkół kung-fu. Wybór na ‘lwa’ był postrzegany jako uznanie dla czyichś zdolności w sztukach walki. Tylko najzdolniejsi uczniowie mogli brać udział w przedstawieniu. Dziś ta tradycja jest niestety coraz rzadsza. Mimo iż mieszkam w Chinach od prawie 3 lat, taniec lwa po raz pierwszy miałam okazję zobaczyć dopiero jak wyjechałam do Malezji (dużo chińskich imigrantów).
Jeśli kiedyś uda wam się zobaczyć taniec lwa, uważajcie się za szczęśliwców. Może was też ‘opluje’ odrobiną pomyślności i dobrobytu.
Sam taniec przypomina kociaka bawiącego się w takt bębnów, talerzy i gongów. To bardzo hipnotyzujące przedstawienie. Na prawdę można ulec wrażeniu, że patrzy się na faktyczne zwierzę. Ze względu na fakt, że taniec wymaga dużo siły, wytrzymałości i pewnych zdolności akrobatycznych kiedyś był odprawiany jedynie przez adeptów szkół kung-fu. Wybór na ‘lwa’ był postrzegany jako uznanie dla czyichś zdolności w sztukach walki. Tylko najzdolniejsi uczniowie mogli brać udział w przedstawieniu. Dziś ta tradycja jest niestety coraz rzadsza. Mimo iż mieszkam w Chinach od prawie 3 lat, taniec lwa po raz pierwszy miałam okazję zobaczyć dopiero jak wyjechałam do Malezji (dużo chińskich imigrantów).
Jeśli kiedyś uda wam się zobaczyć taniec lwa, uważajcie się za szczęśliwców. Może was też ‘opluje’ odrobiną pomyślności i dobrobytu.